Sunday, July 23, 2017

Kon polski - Lyszkowski

Salve,
in Polish]
okres zaborów kiedy to Rzeczpospolita Polska była podzielona miedzy 3 zaborców, z których jeden miał de jure niejakie prawa do tronu Królestwa Polskiego (Rosja), obfitowała w literaturę specjalistyczna, w tym literaturę weterynaryjna i hodowlana.
Przykładem powinna być praca ziemianina i publicysty z zaboru austryjackiego który osiadł był w Warszawie około 1832 roku i tamże wydal swoje prace o hodowli i leczeniu zwierząt hodowlanych, w tym koni, pisząc o roli ras i uwaga, o rasie konia polskiego, jako o koniu wtedy wciąż istniejącym w hodowli ziemiańskiej - swoja droga jaką rolę odniosła stadnina carska w Janowie Podlaskim (nie była założona dla koni arabskich ), gdzie od początku hodowano konie angielskie napiszę kiedy indziej.

 Ergo, Stanisław Łyszkowski, Poradnik hodowli i weterynarii dla ziemianina et al.,  Tomy 1 & 2 w jednym) napisał był circa AD 1839 na stronie 105 tomu Iego:


Tablica I atlasu wyobraża siedmioletniego konia, naszej polskiej rasy, która chociaż może przez mięszanie i dobór innych obcych ras z pierwotną oryginalną, uległa niejakiej odmianie; wszelako znajdują się jeszcze w niej po największej części cechy jej pierwotnej rodowitości. 

Budowa konia polskiego była zawsze dosyć kształtna, silna, dziarska; głowa dobrze do szyi zastosowana; takież uszy pięknie oprawione, sanki tylko czyli boki (Ganasze) szczęk miewa zwykle nieco zbyt szerokie, kark i szyja mierna i giętka; piersi zaokrąglone dosyć szerokie; grzbiet prosty, krzyż grubo płaski, piękny niespadzisty, ogon dobrze osadzony; ustawa nóg mocna i sprężysta, kopyto niezbyt małe i twarde; 
nakoniec konie polskie łączyły zawsze z dzielnością, smiałością i nadzwyczajną wytrwałością tak w boju, jak i w innych przedsięwzięciach i trudach, wielką pojętność, łagodność i wierność ku swym panom. 
A pomimo skażenia po części naszych polskich ras przez niestosowny chów i mięszanie z obcemi, jako też przez zły ich dozór i zaniedbanie, łatwoby jednak do swej pierwotnej czystości i dobroci przywrócić je można przy starannym ich pielęgnowaniu, gdyż rasa ta na zimno i inne niedogodności jest wytrwalszą i wychowanie jej od źrzebięcia mniej od wszystkich innych ras potrzebuje zachodu i staranności.”
...
Ciekawostką są dane wydawnicze  zaczerpnięte ze strony tytułowej tej wielkiej pracy - wydana w Warszawie, nakładem Gustawa Sennewalda przy Ulicy Miodowej 486, w drukarni Maxymiliana Chmielewskiego. 1839.
[finis]
żal tylko, ze pragnienia mości Łyszkowskiego względem konia polskiego w hodowli spełzły na niczym i koń polski jako rasa rodzima konia szlachetnego wymarł był w XIX wieku (chyba że koń Arab polski i koń małopolski to są dwie rasy potomne konia polskiego z XIX wieku? ), pod naporem koni angielskich i arabskich.
Trend ten wydaje się być kontynuowany dzisiaj w Rzplitej, gdzie konie niemieckie i holenderskie etc oraz poprawiane nimi konie wielkopolskie wypierają konie małopolskie prawie że całkowicie ze sportu i rekreacji.
Można się cieszyć bo wydaje się, że konie śląskie (ok, mam sentyment to Śląska) jakby wracają w liczbie, a są one szczególnie przydatne w rekonstrukcji rycerskich pocztów  i XVI-XVII wiecznej jeździe,  jak i w rekreacji (pod wierzch czy zaprzęg).
ps
przypomnę może wypis mości pana Jacka, hodowcy Achał-Tekińców którego darzę wielka estymą mimo różnic w poglądach, o husarii et jej koniach.
Starszawa już dyskusja o koniu polskim na portalu historycy.

3 comments:

Dario T. W. said...

Respect Ali & Anna- http://www.nationalgeographic.com/photography/proof/2017/07/iranian-horseback-archery-photography/

Dario T. W. said...

Czy da się ustalić, ile III Rzesza zarobiła na majątku zamordowanych Żydów?

Bardzo trudno to ustalić, bo niemieccy urzędnicy starannie zacierali ślady po operacjach finansowych na mieniu wywłaszczanych, a później wymordowanych Żydów. Ten majątek sprzedawano miejscowej ludności albo niemieckim żołnierzom, a uzyskane w ten sposób pieniądze zawsze w jakiś sposób zasilały budżet Rzeszy. W okupowanych krajach trafiały one początkowo do ich kasy, ale rządy kolaboracyjne albo niemiecka administracja okupacyjna ostatecznie przekazywały je w jakiejś formie do niemieckiego budżetu. Z pieniędzy ze sprzedaży majątku zamordowanych Żydów wypłacano żołnierzom Wehrmachtu żołd i utrzymywano niskie podatki w Niemczech. Wszyscy Niemcy wzbogacili się na Holokauście. To samo dotyczy również majątku ludzi innych narodowości uznanych za wrogów politycznych albo Polaków wysiedlonych z terenów przyłączonych do Rzeszy.

Jak to wszystko przekładało się na życie przeciętnej niemieckiej rodziny? Czy w czasie wojny Niemcy żyli w dostatku?

Ostrożnie licząc, III Rzesza ściągnęła z zewnętrznych źródeł równowartość dwóch bilionów euro. Dzięki tym pieniądzom do czasu rozpoczęcia zmasowanych bombardowań miast Niemcom żyło się w czasie wojny wygodnie. Rodziny żołnierzy Wehrmachtu otrzymywały dwa razy wyższe świadczenia niż rodziny żołnierzy amerykańskich czy brytyjskich. Przez całą wojnę nie nałożono żadnego dodatkowego podatku wojennego. Wskutek Holokaustu, terroru, eksploatacji i wyzysku okupowanych krajów przeważająca część mniej zamożnych Niemców miała w czasie wojny więcej pieniędzy niż przed jej rozpoczęciem.

Czy to dlatego Niemcy byli tak lojalni wobec Hitlera?

Często mówi się o zaślepieniu Niemców narodowosocjalistyczną ideologią. Uważam, że to chybiona diagnoza. Oczywiście, propaganda robiła swoje, ale podstawą poparcia dla Hitlera i lojalności wobec nazistowskiego rządu był podział łupów wojennych.
https://superhistoria.pl/druga-wojna-swiatowa/36552/Goetz-Aly-Wszyscy-Niemcy-wzbogacili-sie-na-Holokauscie.html

Dario T. W. said...

https://superhistoria.pl/druga-wojna-swiatowa/36552/Goetz-Aly-Wszyscy-Niemcy-wzbogacili-sie-na-Holokauscie.html
Z tego wynika, że w odniesieniu do II wojny światowej nie powinno się używać określenia „naziści”, tylko po prostu „Niemcy”, bo nawet ludzie o bardziej umiarkowanych poglądach wspierali Hitlera ze względu na materialne korzyści.

Zgadza się. W niemieckich mediach co chwila słychać, że wojnę wszczęli „narodowi socjaliści”. Jednak czy miliony żołnierzy, którzy zaatakowali sąsiedni kraj, to byli „narodowi socjaliści”? Wydaje mi się, że była to niemiecka armia. Hitlera nie popierała grupa nazistowskich ideologów, tylko większość społeczeństwa. Dzisiaj zdecydowanie nadużywa się określenia „naziści”.

W Polsce mało kto używa tego określenia. Na Niemców, którzy najechali nasz kraj w 1939 r., mówi się po prostu Niemcy.

I słusznie.

Czy Niemcy ostatecznie zarobiły na II wojnie światowej?

Nie, to wszystko skończyło się katastrofą również dla Niemiec. Kraj stracił 7 mln ludzi i dwie piąte terytorium. Większość miast została obrócona w perzynę. Jednak odbudowa była możliwa między innymi dlatego, że Niemcy nie wypłaciły odszkodowań wojennych. Zresztą po wojnie wszyscy u nas bardzo wzbraniali się przed podawaniem jakichkolwiek oficjalnych danych na temat transferów pieniędzy w czasie wojny. Niemcy robią to do dziś we własnym interesie, bo ułatwiłoby to składanie wniosków o odszkodowania, których nie byłyby w stanie wypłacić.