Wednesday, February 11, 2015

'Husaria Rzeczpospolitej'



Salve amici,
 yesterday I wrote this short 'review of sorts' - a brand new coffee table book on the Polish winged  hussars, book published by the Instytut Wydawniczy ERICA from Poland. For now the review is in Polish.
                                                    ***

  Pozwolę sobie dodać 'króciutką' ''recenzyję'' albumu ostatnio wydanego w kraju pt : 'Husaria Rzeczpospolitej' autorstwa mośćów Radosławów -  Sikory et Szleszyńskiego. 
Link do przykładowej księgarni, choć mój egzemplarz przybył via EMPIK
http://tetraerica.home.pl/pl/p/Husaria-Rzeczpospolitej-/277

    Ad rem, mam przed sobą przepiękny album, ciężki zawartością i pachnący dobrym papierem, materiałami źródłowymi et chwała husarii w relacjach pisanych et ikonografii z epoki tejże najpiękniejszej jazdy świata - choć od strony obróbki części plików zdjęciowych pozostawia coś tam do życzenia (zwłaszcza fragmenty Certamen Equestre) - z tej samej francuskiej biblioteki internetowej 'Gallica' mam dużo, dużo lepsze skany tych koni 'piórnych' niźli panowie autorzy zamieścili, mogli byli się do mnie zwrócić, jako że się znamy.. a szkoda...


Tedy o zawartości - przy pierwszym przeglądaniu pominąłem teksty źródłowe, i od razu rzuciłem się na genialne zdjęcia z Pelplina (Bazylika Katedralna), i nie zawiodły moich oczekiwań;  ponadto, idąc chronologicznie, znajdujemy dużo dobrych zdjęć słynnego obrazu bitwy pod Orsza, jest oblężenie Połocka AD 1579,  Rolka, Kircholm, trochę dziwnie 'pocięta' i zaprezentowana  husaria z Kielc (plafony na Zamku Biskupim), Tczew AD 1627 (choć odwrócony), Smoleńsk (z Kornika i rycina) różnoraki Wiedeń AD1683, Kalisz AD 1706, są grafiki, freski i rzeźby nagrobne etc - miodzio waszmość państwo, miodzio całkiem, choć jest i trochę piołunu. 
Zanim przejdę do piołunu to może trochę jeszcze  o nagrobnych rzezbach aka pomnikach nagrobnych, które chyba po raz pierwszy doczekały się pokazania w kontekście husarzy w polskojęzycznej publikacji. Nie jest to oczywiście wyczerpujące zestawienie tychże dziel sztuki sarmackiej, ale dość pionierskie - ok, może nie do końca, bo w 'Polish Winged Hussar ' (z Osprey'a) mości Richarda Brzezińskiego znajduje się świetna płaskorzeźba nagrobna z kościoła  w  Suchej  kolo Strzelec Opolskich przedstawiająca skrzydlatego husarza imci pana Piotra Strzele, Morawianina, który zmarł był AD 1600 - niestety, tej płaskorzeźby nie ma w albumie.

Bo ze złych wieści to nie ma w albumie ani Kluszyna 1610! ani Chocimia 1673! ani okuć z trumny HWK Żółkiewskiego! ??? brak husarii i koni z tablicy Gołuchowskiej! i parunastu innych sławnych które winny były się tam znalesc a ich nie ma, za to zamieścili obrazy Bacciarelliego nasi kochani autorzy choć równie dobrze mogli Orlowskiego i Norblina czy Smuglewicza etc. 


  Jeśli chodzi o 'kopiaście' zamieszczone materiały źródłowe to chyba jest to dobre i godne pochwały podejście do prezentacji źródeł, wydaje mi się, w tym kontekście, choć nie bardzo rozumiem te dwojga języków tłumaczenia, skoro brak omówienia  i samej husarii jak, i tejże ikonografii w owych językach. Gwoli tłumaczeń tych zamieszczonych źródeł to dobre, moim zdaniem, jest tłumaczenie francuskie! Jednakże angielskie wyraźnie odstaje - cóż, wydaje się, ze tłumacz musi się jeszcze wiele nauczyć,  ale nie jest łatwo tłumaczyć teksty historyczne z polskiego na angielski oj nie... Może także szkoda, że zamiast 'anachronicznego' już dzisiaj francuskiego nie ma tłumaczenia na ukraiński? Na stronie 15 jest i moje tłumaczenie ze staro-hiszpańskiego na język polski - ku chwale Ojczyzny :)

  Może trochę o wstępie - cóż, wstęp jest zgrabnym esejem o husarii, i zawiera, naturalnie, wiele poglądów głoszonych w książkach R. Sikory et jego artykułach, min mamy listę 10 'najciekawszych dokonań husarii miedzy AD 1574 a AD 1694 ( tak, tak, 'nieszczęsny' Hodów się załapał z owym 100 liczniejszym przeciwnikiem 400 husarii-pancernych).. Mamy tam także o piórach a skrzydłach co to konie straszyły, o kozłach hiszpańskich a innych ciekawostkach i poglądach autora - razem zgrabnie i po husarsku. Przy pierwszym przeglądaniu dziwnym wydało mi się,  ze  tego eseju autorzy nie zdecydowali się przetłumaczyć na francuski i angielski, ale jak się okazało przy gruntownym czytaniu tekstu w pierwszej części albumu esej jest przetłumaczony na obydwa języki (Wersja angielska wstępu jest na s. 45 - 47. A francuska na s. 77 - 80) , ergo wniosek, ze pewnie przydałby się spis treści do wszystkich tekstów zawartych w albumie, jak i spis ilustracji, byłoby łatwo i przejrzyście dla czytelnika i kolekcjonera. 

Jak już rzekłem brak mi spojrzenia na ikonografie naszej skrzydlatej jazdy zaprezentowanej w albumie - tj jakieś nawet bardzo 'cieniutkiej' analizy materiału ikonograficznego od strony przedstawienia rzeczywistego wizerunku husarza - być może zamiast zamieszczać materiały źródłowe pisane i ich tłumaczenia w 2 językach, czy nie lepiej byłoby omówić zamieszczona ikonografie? Coż, na to już za późno, ale pozostaje luka, i dla użytkownika bez wstępnej wiedzy o husarii ta ikonografia pozostanie li tylko obrazkami, i tedy chybiony będzie cel czyli wyjaśnienie na czym polegała owa fałszywość wizerunku husarzy w malarstwie XIX wieku. 

'Wychowałem' się na twórczości XIX-wiecznych polskich malarzy, i jakoś nie wydaje mi się, żeby zafałszowali wizerunek husarii mościpanowie Orłowski, Suchodolski, Kossakowie, Brandt, Pawliszczak, czy Grottger a Rozwadowski etc, bo przecież takiej glorii husarii jaką oni malowali czy rysowali nikt inny nie namalował . Po prostu mieli swa wizje na podstawie zachowanych po zamkach, pałacach i dworkach eksponatów, opowieści rodzinnych, powstającej historiografii polskiej trzech zaborów, jak  i kultury a naleciałości klasy szlacheckiej a bogatego mieszczaństwa, arystokracji, wciąż żyjących wyznawców Sarmatyzmu, czyli dla tych wszystkich z których się wywodzili lub dla których malowali etc, a nie byli przecież historykami wojskowości tylko malarzami rodzajowymi.. ergo, nie zgadzam się z takim 'ostrym' stawianiem rzeczy jak podają autorzy. 
Muzealnictwo wojskowe i rekonstrukcja naukowa husarii to dopiero lata 1930te, a jak widać po nielicznych filmach, ilustracjach czy obrazach  a także, a może niestety, dzisiejszych  rekonstruktorach husarii większość nie otarła się o rekonstrukcję naukowa, a ogląda li tylko 'Pana Wołodyjowskiego', 'Potop' czy 'Ogniem i Mieczem'.. 


Finałowo  dodam, że moim zdaniem jest to wielka szkoda, że nie podzielili mospanowie koledzy materiału na, powiedzmy,  wiek XVI do AD1648, i tom II od wojen kozackich do końca istnienia husarii - idąc może metodologicznie okresami panowań naszych monarchów. Uważam, że wtedy byłoby klarowniej i przejrzyściej, a przede wszystkim  łatwiej i dla specjalisty jak, i dla czytelnika-amatora historii husarii...

Ergo czekając na album numer II, który zapowiadają we wstępie I albumu sami autorzy, ten dzisiaj  oceniam na '4' całościowo, choć jeśli chodzi o jakość wydania definitywnie dam '6'. 

Co by nie rzec jest to przepiękna, jedyna jak do tej pory,  książka-album tego formatu dla miłośników husarii... którą szczerze polecam.

finis

18 comments:

Dario T. W. said...

inna ciekawa ksiazka - http://ksiegarnia.bellona.pl/index.php?c=boo&bid=6672

Dario T. W. said...

http://bronibarwa.org.pl/rekomendacja-2/

Dario T. W. said...

Maciej Downar – Dukowicz,

Jan Śliwiński

„ZBROJE Z PAŁACU W PODHORCACH”



Wydawnictwo Św. Jerzego

Poznań

Dario T. W. said...

http://swjerzy.com/download/podhorce-fragment.pdf

Kadrinazi said...

Dzięki za recenzję Dario, chyba sobie jednak ową pozycję daruję.

Dario T. W. said...

Cala przyjemność po mej stronie Michale, :) -

Dario T. W. said...

Komentarz Radka Sikory, Ph.D., cz I

+++
Dario,

dziękując za ogólnie pozytywną recenzję, pozwolę sobie sprostować kilka informacji, które tam padły.

Piszesz: „Dziwnym wydaje się, w tym kontekście, ze właśnie tego eseju autorzy nie zdecydowali się przetłumaczyć na francuski i angielski.”

Nie jest to prawdą. Cały album, włącznie z tym wstępem (szczególnie z nim, bo on był właśnie po to, by cudzoziemcy nie mający na ogół żadnego pojęcia o husarii, mogli w ten temat „miękko” wejść) jest w trzech wersjach językowych. Wersja angielska wstępu jest na s. 45 – 47. A francuska na s. 77 – 80.

Piszesz, że brak Ci w albumie Tablicy Gołuchowskiej – jak zaznaczyliśmy we wstępie, album zawiera wizerunki husarii z okresu jej istnienia. Tablica Gołuchowska zaś jest najprawdopodobniej dziewiętnastowieczną kopią. Dlatego odrzuciliśmy ją z cz. I albumu, mocno się zastanawiając nad tym, czy zamieścić ją w cz. II.

Co do braku obrazu bitwy pod Kłuszynem 1610 i Chocimiem 1673 – tak jak zaznaczyliśmy we wstępie „Autorzy albumu, zdając sobie sprawę, że przedstawione tutaj źródła pisane i wyobrażenia husarii nie wyczerpują tematu, planują kontynuację pracy. Mamy nadzieję, że wydamy drugą część albumu.”

Doskonale zdajemy sobie sprawę, że wizerunków husarzy i jej ekwipunku, jest znacznie więcej. Wszystkiego do jednego albumu nie ma sensu pakować. Zwłaszcza, że opóźniłoby to jego wydanie. Na przykład z uwagi na to, że akurat wymienione tu obrazy Kłuszyna i Chocimia były w renowacji i nie można było wykonać ich odpowiedniej jakości zdjęć. Dostaliśmy co prawda z Muzeum zdjęcia tych obrazów, ale one się do takiego albumu nie nadają. Co najwyżej do ilustracji książek typu „Kłuszyn 1610. Rozważania o bitwie”, czy tego typu.

Piszesz: „ choć od strony obróbki części plików zdjęciowych pozostawia coś tam do życzenia (zwłaszcza fragmenty Certamen Equestre) - z tej samej francuskiej biblioteki internetowej 'Gallica' mam dużo, dużo lepsze skany tych koni 'piórnych' niźli panowie autorzy zamieścili, mogli byli się do mnie zwrócić, jako że się znamy.. a szkoda...”

Z tego samego źródła pliki muszą być tej samej jakości :). Ja ściągnąłem je w najwyższej rozdzielczości. Po co Ci miałem zawracać głowę?
**

Dario T. W. said...

Cz II

***
Piszesz „ Tczew AD 1627 (choć odwrócony)”

Odwrócony, ale nie przez nas :). W oryginale właśnie ten rysunek jest odwrócony. Więc mogliśmy albo ingerować w oryginał, albo zamieścić go tak, jak tam jest. Zdecydowaliśmy się na to drugie.

Piszesz: „a to zamieścili obrazy Bacciarelliego nasi kochani autorzy choć równie dobrze mogli Orlowskiego i Norblina etc - ”

No nie. Obrazy Bacciarellego są z okresu, gdy ta husaria jeszcze istniała czyli spełniają założenia albumu. Zaś Orłowski to już niestety następna epoka. A co do Norblina – a jaki to obraz, lub rysunek husarza on stworzył?

Piszesz: „Może także szkoda, że zamiast 'anachronicznego' już dzisiaj francuskiego nie ma tłumaczenia na ukraiński?”

Po pierwsze, chcemy z tym albumem trafić do jak największej liczby osób. „Anachroniczny” francuski jest szóstym pod względem rozpowszechnienia językiem świata. Operuje nim około 300 mln ludzi. Ukraiński zna ile? Nawet nie wszyscy mieszkańcy tego kraju.

Po drugie, tłumaczenie na język francuski mieliśmy za darmo. Za ukraiński musielibyśmy zapłacić. Mając 3 tys. złotych na tłumaczy (w ogóle, a nie na jeden język) i tak uważam, że zrobiliśmy więcej, niż dużo, by o husarii usłyszał kawał świata.

Piszesz: „Jednakże angielskie wyraźnie odstaje - cóż, wydaje się, ze tłumacz musi sie jeszcze wiele nauczyć, ale nie jest łatwo tłumaczyć teksty historyczne z polskiego na angielski oj nie... ”

No cóż. Lepsi tłumacze znacznie bardziej się cenili :). Niestety nie mieliśmy kilkunastu tysięcy, choć bardzo chciałem by właśnie ten, którego obaj znamy i którego kompetencje bardzo wysoko cenię, tłumaczył album na angielski. Ale powtórzę – na tłumaczy mieliśmy 3 tys. zł. Przy takim budżecie to i tak chyba zrobiliśmy więcej niż można się było spodziewać.

A jeśli kogoś mocno uwiera jakość tłumaczenia, to ma furtkę – każde źródło w albumie jest podane w oryginalnej wersji językowej i dopiero później tłumaczone. Zawsze można samodzielnie zweryfikować pracę tego, czy owego tłumacza.

Piszesz: „'Wychowałem' się na twórczości XIX-wiecznych polskich malarzy, i jakoś nie wydaje mi się, żeby zafałszowali wizerunek husarii mościpanowie Orłowski, Suchodolski, Kossakowie, Brandt, Pawliszczak, czy Grottger a Rozwadowski etc,”

Zafałszowali. I to niekiedy mocno. Co widać właśnie, gdy porówna się materiał ilustracyjny z epoki, do ich prac. Nie bez powodu dzisiaj ludzie wierzą w te wielkie, wystające nad głowami husarzy skrzydła, które np. pod Wiedniem mieli nosić husarze. Albo w owe „klasyczne zbroje husarskie” z XVII w.

Piszesz: „Po prostu mieli swa wizje na podstawie zachowanych po zamkach, pałacach i dworkach eksponatów...”

No i tu jest właśnie pies pogrzebany. Bo to, co się zachowało do ich czasów błędnie datowali (a czasem i błędnie zestawiali). Stąd ich fantazje na temat. A później taki Matejko malował wielkie skrzydła husarzowi spod Pskowa, a ludzie w to wierzą.

Podsumowując – ciesząc się tym, że ogólnie łaskawie na naszą pracę spojrzałeś, liczę, że po zapoznaniu się z tymi komentarzami ten album w Twoich oczach jeszcze bardziej „urośnie” :)

Radek Sikora

Dario T. W. said...

serdeczne dzieki za komentarz ! -

Dario T. W. said...

Gwoli Norblina, wzmiankowanego przeze mnie - gwoli Norblina -

to pan Jean Pierre rysowal nasze wojsko epoki stanislawowskiej, szlache i lud, a z historycznego malarstwa to namalowal on min . obraz 'Bitwa pod Zborowem 1649' w 1780 roku, takze elekcje Augusta III Sasa, oraz bitwa pod Chocimiem - a nasze stroje i fizjonomie a takze konie, wozy, karczmy oraz cala architekture znal wybornie i nie klasycyzowal jak wzmiankowany Canaletto -Przybyl do Polski w 1774 roku, na rok przed likwidacja husarii i pancernych... ergo znal ich z widzenia, ze tak sie wyraze.

Dario T. W. said...

A Aleksander Orlowski, swietny malarz i znawca epoki, dla mnie glownie jako znawca koni, - był jednak bardzo blisko epoki husarskiej, pewnie glownie poprzez zbiory Izabelli Czartoryskiej etc, a husarie tez malował, nota bene jego husarz ze skrzydłami to chyba jest to pierwsze namalowane przedstawienie husarii już po za epoka Rzeczpospolitej - ja po prostu go lubię, i za patriotyzm, i za konie, i za całokształt twórczości, był super malarzem scen rodzajowych i przede wszystkim naszym własnym rodzimym artysta.

Dario T. W. said...

Radku, o ''Tablicy Gołuchowskiej – jak zaznaczyliśmy we wstępie, album zawiera wizerunki husarii z okresu jej istnienia. Tablica Gołuchowska zaś jest najprawdopodobniej dziewiętnastowieczną kopią. ''
jak na razie nie ma żadnej pracy naukowej która neguje pochodzenie Tablicy z Zamku Goluchowskiego z XVII wieku, a umieszcza ja w XIX wieku, wiec chyba należny pozostawić ja w kategorii źródeł.?

Dario T. W. said...

Radku, piszesz -

""bitwy pod Kłuszynem 1610 i Chocimiem 1673 – tak jak zaznaczyliśmy we wstępie „Autorzy albumu, zdając sobie sprawę, że przedstawione tutaj źródła pisane i wyobrażenia husarii nie wyczerpują tematu, planują kontynuację pracy. Mamy nadzieję, że wydamy drugą część albumu.”

""Doskonale zdajemy sobie sprawę, że wizerunków husarzy i jej ekwipunku, jest znacznie więcej. Wszystkiego do jednego albumu nie ma sensu pakować. Zwłaszcza, że opóźniłoby to jego wydanie. Na przykład z uwagi na to, że akurat wymienione tu obrazy Kłuszyna i Chocimia były w renowacji i nie można było wykonać ich odpowiedniej jakości zdjęć. Dostaliśmy co prawda z Muzeum zdjęcia tych obrazów, ale one się do takiego albumu nie nadają.""
--
takie info otrzymałem dzisiaj -
Narazie Bitwa nie w restawracii. To znaczy nie trwają prace restawracijne przy obrazach".--
źródło z Lwowskiej Galerii Obrazów. via email mości Bartka Siedlara - który dalej napisał, na podstawie swoich obserwacji, ze ''Chocimia w ogóle nie trzeba odrestaurowywać, bo jest w doskonałym stanie, a Kłuszyn tylko źle wisi w ramie i na dole po lewej jest lekko sfalowany.''

Dario T. W. said...

Przydałby się tez Franciszek Szmuglewicz - urodzony w czasach husarii, - namalował min bitwę pod Chocimiem 1673 http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Chocimiem_(1673)#mediaviewer/File:Battle_of_Khotyn_(1673).PNG

Dario T. W. said...

I oczywiscie wiecej bitwy Chocimskiej AD 1673 eg mapa z katafraktami polsko-litewskimi http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/a5/Battle_of_Khotyn_1673.PNG

Dario T. W. said...

ciekawa strona o epitafiach na Sląsku http://www.dokumentyslaska.pl/epitafia/

Dario T. W. said...

recenzja na histmag - recenzet slabo orientuje sie w temacie ikonografii husarii czy historii sztuki per se, ale podejmuje ciekawe kwestie zwiazane z przezentacja materialow zrodlowych w tekscie albumu https://www.google.de/search?client=opera&q=recenzja+husaria+rzeczpospolitej&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8

darajawausz said...

https://histmag.org/R.-Sikora-R.-Szleszynski-Husaria-Rzeczpospolitej-recenzja-10677 link do histmaga