Thursday, August 20, 2020

Janina Lada-Walicka - ulan wojny 1920roku

Salvete Omnes,
[in Polish]
Hej! Hej! Ulani!
Malowane dzieci!
Niejedno serduszko
Za wami poleci!

    ... krotki wypis z linkiem do pracy pani kapral Janiny Łady-Walickiej, jej wspomnień z walk w obronie Lwowa i Polski latem 1920 roku, kiedy Lwow wystawił Małopolska Armię Ochotniczą, w skład której wchodziła Ochotnicza Jazda.

Kapral Walicka była weteranem walk  lwowskich, w obronie  Lwowa i Ojczyzny już od czasu rozpoczęcia wojny polsko-ukraińskiej. Walczyła pod komendą majora Romana Abrahama w obronie Lwowa 1918-19 roku, a od lipca 1920 stanęła w szeregi Detachement'u (oddziału lotnego Armii Ochotniczej) tegoż majora Romana Abrahama, w II Szwadronie zwanym 'Szwadronem Śmierci'.

II Szwadronem dowodził rotmistrz Ryszard Dittrich, a cala jazda Detachement'u czyli III Dyonem Jazdy rotmistrz Tadeusz Korab-Krynicki.

Zachowało się zdjęcie kapral Lady-Walickiej w grupie ze sztandarem szwadronu.

Na zdjęciu stoi, na lewo od chorążego ze sztandarem,  znanym we Lwowie pisarz  i krytyk literacki oraz wtedy jeszcze kapral (choć nazywa go kapral Walicka plutonowym)  Artur Schroeder (wkrótce bohater spod Zadwórza, naszych Polskich Termopil, które cudownie przeżył ale ciężką raną),
 

Kurier Lwowski z 20 sierpnia donosił o ranach Schroeder'a i niewoli dowódcy karabinów maszynowych porucznika Nittmana. (kapral Walicka opisuje okoliczności popadnięcia w  niewole bolszewicką porucznika)
 



Kapral Walicka pozostawiła zbiór wspomnień of owym lecie 1920r  pt  ''Ułani, Ułani Malowane Dzieci (Przyczynek do dziejów Armii Ochotniczej)'', Lwow 1921; kiedy obrońcy Lwowa wyszli do walki z 1sza Konarmia Budionnego.


My możemy żyć wesoło,
Bo nie wiemy, gdzie nasz grób:
Jedna kulka świśnie w czoło,
I na ziemie runie trup!
Taki los wypadł nam,
Dzisiaj tu, a jutro tam!

   Nota bene weterynarzem szwadronu była dr Maternowska.

Kura ze wsi wyskakuje
Gdy Żołnierza we wsi czuje,

Baba idzie do rotmistrza,
Kura z garnka łeb wytrzeszcza!

Autorka, pisząc w rok po wydarzeniach, zaznaczyła tylko parę faktów z bitwy pod Zadworzem, min sprawę wysłania do piechoty Detachement'u czyli batalionu kapitana Zajączkowskiego w Zadworzu plutonu III Szwadronu pod dowództwem podchorążego Zbroji.

a z ciekawostek to można się tam dowiedzieć, ze w czasie organizacji III dyonu Jazdy Ochotniczej 30 koni z rynsztunkiem  podarował II szwadronowi hrabia Włodzimierz Dzieduszycki, a ponad dwudziestu chłopom, którzy się zgłosili na ochotnika do wojska podarował po trzy morgi pola. Prowadzący konie urzędnicy z dóbr hrabiego Dzieduszyckiego pozostali w szwadronie - Horoszkiewicz, Krzysztofowicz i Biłycz.
Valete!

No comments: