Thursday, April 17, 2014

Zygmunt Jan Rumel - cavalier & poet




 Salve, 
today is the Good Thursday (part of Holy Week) ,  so couple more days and we will paint pisanki and celebrate Easter and Smigus Dyngus - :)
 But keeping in rather sombre mood, I have been reading and thinking about the presently growing civil war in Ukraine, so inadvertently I started reading about the other civil war that turned into  Volhynia genocide and I came across a gem: the poetry of Zygmunt Jan Rumel - Polish poet and soldier in Polish Ruthenia who was cruelly murdered by the UPA (УПА), along with his two soldiers, when came to negotiate with them the fate of Poles of Volhynia. 
Sadly, present day Ukrainian leaders and elites have not been willing to admit  the genocide of Polish families perpetrated by their grandfathers and grandmothers on their Polish neighbours and often family members, while the occupying German troops stood by.



STEP

I
Dwukonna pleciona
kolebka tatarka,
półksiężyc w strzemionach
i baszłyk i czarka!

W sajdaku chrzęst strzały,
a w jukach daktyle
i sery dwa białe
i mleko kobyle!

I kindżał i sokół
i kołpak czerkieski
i step co jest w oku
jak niebo niebieski!

Za lasem załkała
zozula turkawka,
a księżyc głos turlał
po rosy sadzawkach!

I liściem sznurował
srebrzyste baszłyki
i konie zacinał
czerwonym pokrzykiem!

A las się już zwinął
na bystre kopyto
I zaprzęg wypłynął
Znów w stepu koryto!

Burzanem! Burzanem!
W kręcone rozłogi!
Stój!! Dworu to ściany
Stanęły w bieg drogi!

II
Miesiąc biały
miesiąc biały
ostrowcem płynie –
płucze rosą
płucze rosą
warkocz kalinie –

Moje płyną
moje płyną
jaśniejsze kosy –
wijąc liczko
wijąc liczko
srebrniej od rosy –

Sinym stepem
sinym stepem
bojaryn jedzie –
miesiąc złoty
miesiąc złoty
kolebką wiezie –

Oj nie miesiąc
oj nie miesiąc
wiezie on złoty –
ale serca
ale serca
szczerą ochotę –

(czerwiec 1941)

 

    Na śmierć poety
    A kiedy go z wami nie będzie -
    Usypcie mu kurhan stepowy -
    Aby słyszał, jak burzan pieśń gędzie
    I wiatr stepem przewala się płowy...
    By mu miesiąc wstający z limanów
    Oczy prószył kitajką czerwoną...
    I kląskanie by słyszał bocianów,
    Gdy piórami lotnymi wiatr chłoną...
    Niech tam orły dziobami pieśń skraszą,
    A teorban piosenką zakwili...
    Bo o wolę on waszą i naszą
ps'
paintings by a Polish painter from Ruthenia  Jan Grzegorz Stanisławski

No comments: